Jakie kosmetyki z Ameryki są warte uwagi? Co przywieźć z USA? Odpowiadam na palące pytanie, które przynajmniej raz w tygodniu dostaję w DM-ach.
W tym artykule skupię się głównie na produktach/markach, z których produkty miałem i/lub które kupiłbym gdybym miał okazję. Opowiem tu o produktach, które albo łatwiej dostać w USA (szczególnie bez cła!), albo można je dostać tylko tam. Pominę produkty, które można łatwo zamówić ze sklepów z darmową dostawą jak np. Cult Beauty. Niektóre z tych produktów można dostać na stronach resellerskich typu Shopaholic Dolls, ale ja nie rekomenduję takich zakupów z powodu kosmicznych marż, dzięki którym produkty kosztują nawet ponad 2 razy tyle co w USA. No, to lecimy!
Niektóre linki w tym artykule są afiliacyjne – przy zakupach dokonywanych z takich linków dostaję kilka procent wartości koszyka przy braku dodatkowych kosztów dla Was. Każdy wygrywa!
Experiment Beauty
Experiment to młoda, innowacyjna marka, która zdobyła popularność przez ciekawe formulacje których odpowiedników próżno szukać na rynku, przywiązanie do sprawdzonych składników podanych na nowe sposoby, oraz świeży, kolorowy branding, wyróżniający się wśród wszystkich nowych marek chcących być jak najbardziej dermo- i kliniczno- miałkie. Ich najbardziej warte uwagi produkty to przede wszystkim pionierska wielorazowa maska w płachcie Avant Guard (absolutny must have, mam dwie sztuki), serum Super Saturated i koncentrat lipidowy Buffer Jelly.
Kupisz je tutaj, wysyłają tylko na terenie USA, nie ma możliwości wysyłki do Polski
Prequel
Tak powinny wyglądać marki stworzone przez dermatologów – przystępne ceny, składniki o uznanym w piśmiennictwie miejscu w pielęgnacji wspierającej leczenie, nieprzekombinowane składy, elegancki branding. Produkty, których próbowałem są bardzo dobre, ale jeszcze niczego nie zdenkowałem. Szczególnie dobry jest Ointment (lżejszy odpowiednik Aquaphor), krem barierowy w gigantycznej tubie, oraz myjacz. Serum z witaminą C też wygląda świetnie. Osoby z AZS powinny zainteresować się podchlorynem w sprayu – tego u nas brakuje!!!
Kupisz je tutaj, wysyłają tylko na terenie USA, nie ma możliwości wysyłki do Polski
Make Beauty
Make to marka makijażowo-pielęgnacyjna, z której miałem kilka produktów do pielęgnacji (np. esencję mleczną, krem żelowy Succulent Skin, oraz krem Super Cell – wszystkie bardzo dobre), ale makijaż podobno też jest bombowy. To jedna z marek, która rozpoczęła trend na biotechnologicznie przetworzone składniki roślinne, dzięki czemu zyskują one nowe właściwości. Konsystencje na poziomie, eleganckie opakowania.
Kupisz je tutaj, wysyłają tylko na terenie USA, nie ma możliwości wysyłki do Polski
Naturium
Naturium to w USA praktycznie najpopularniejsza marka drogeryjna, która nie jest apteczna. Ich kosmetyki cechuje efektywność, sprawdzone składniki w wielozadaniowych formułach, przystępna cena i dopracowane walory użytkowe. Ich bestsellery to m.in. serum z witaminą C Complex, oraz linia Multi-peptide, z której kremy do twarzy i pod oczy są absolutnie świetne. Poza tym zrecenzowałem kilka ich produktów. Gdybym miał coś kupować sobie teraz, byłoby to serum peptydowe z linii Multi-peptide, retinale w mikrogąbkach, oraz produkty do ciała.
Kupisz je tutaj, albo stacjonarnie w Target. Wysyłka do Polski jest niemożliwa, można je zamówić do Polski tylko przez SpaceNK (ograniczony asortyment), ale bardzo droga dostawa utrudnia sprowadzenie.
EqualRXN
EqualRXN to niewielka kanadyjska marka, która również tworzy produkty według własnych pomysłów – nie są to kolejne modne składniki, kolejne sera ceramidowe, kolejne kremy z peptydami. Tutaj produkty są wielozadaniowe, trochę inne niż wszystkie, a ich funkcjonalność robi wrażenie. Mamy serum na przebarwienia, wspaniały krem łagodzący o wodno-silikonowej bazie czy świetne toniki. Absolutnym hitem jest za to produkt myjący o wyjątkowej teksturze pieniącego się płynu ze składnikami zmniejszającymi uczucie podrażnienia skóry na poziomie receptorów komórkowych.
Kupisz je tutaj, wysyłka do Polski jest możliwa, ale kosztuje sporo i jest cło. Czasem są promki i można nie płacić za dostawę.
build skincare
Proste formuły które mają w sobie wyłącznie to, co funkcjonalne – ich proszek do mycia jest odkryciem (i można go spokojnie brać do bagażu podręcznego!), ich balm, czyli półokluzyjny żel, jest alternatywą dla Aquaphora (i to już drugi tego typu produkt w tym zestawieniu, w USA ta kategoria jest zdecydowanie lepiej reprezentowana niż u nas). Ludzie bardzo lubią b-cream (naprawdę BARDZO, jak ktoś go polubi to na zabój i raczej uważa go za jeden z najlepszych kremów ever), ich superlekki krem nawilżający, ale mi jakoś nie podszedł. Zdarza się.
Kupisz je tutaj, nie wysyłają do Polski.
Stratia Skin
To jedna z pierwszych młodych amerykańskich marek, która wypuściła ikoniczny produkt eksportowy i miały go w ofercie wszystkie sklepy typu kosmetyki z ameryki – w ich przypadku Lipid Gold. Ten koncentrat olejkowo-barierowy był kiedyś moim niezbędnikiem przez 3 kolejne zimy, sprowadzałem go z ich strony na Black Friday. Obecnie używam już drugiego opakowania serum Rewind – jest nawadniająco-rozjaśniająco-napinające i bardzo je lubię do tych celów.
Kupisz je tutaj, wysyłają do Polski ale przesyłka długo idzie i jest droga.
Defenage
Tutaj linkuję po prostu recenzję serum i kremu, bo te produkty są w mojej pielęgnacji raczej zawsze (szczególnie serum) i pomimo ceny kupuję je na zapas. Defensyny robią robotę i nie znajdziecie ich w żadnym innym produkcie na świecie.
Kupisz je tutaj, wysyłają do Polski ale cło jest zabójcze.
Mother Science
Mother Science nie próbowałem, bo jeszcze nie udało mi się ich dostać, ale mam dziką ochotę wypróbować ich serum z malasseziną – ich własnym składnikiem, biotechnologicznie odtworzonym z drożdżaków Malassezia furfur, kojarzonych z łupieżem pstrym – to ta cząsteczka wpływa na odbarwienie skóry i w tym produkcie służy do rozjaśniania przebarwień. Bardziej interesujące niż rezultaty stosowania serum (które zdecydowanie bledną np. przy Thiamidolu) jest to, że tak bardzo młoda marka ma własną cząsteczkę. Myślę, że to marka która w najbliższych latach będzie zdecydowanie warta uwagi.
Kupisz je tutaj, nie wysyłają do Polski
Phytosurgence
Tutaj króluje kolorówka – przepiękne i akwarelowe różo-bronzery (odcienie Exothermic i Evaporate to moje ulubione tego typu produkty jakie posiadam), róże, bronzery i taflowe, rozmywające rozświetlacze pozbawione drobinek (Mirrored Moonlight!) nakładane ich pędzlami wymagają trochę praktyki, ale wyglądają na skórze pięknie, naturalnie i zdrowo. To dokładnie taki efekt jaki lubię na skórze, te kolorowe kosmetyki z ameryki byłyby numerem jeden który bym przywoził.
Kupisz je tutaj, nie wysyłają do Polski
Skinfix
Kosmetyki premium z pogranicza aptecznych. Seria lipidowa jest świetna, ich krem lipidowy to konkretny tłuścioch dla suchych skór, dla mojej suchej skóry w zimę czy pozabiegowo jest akurat w punkt, tak samo pieniący krem (nazywany myląco olejkiem) do demakijażu. Chętnie sprawdziłbym też resztę tej lipidowej linii, która ma również sera, kremy pod oczy, czy nawet żel barierowy. Linia trądzikowa też wygląda nieźle.
Kupisz je tutaj, lub stacjonarnie w Sephorze/Ulta. Można zamówić je do Polski z Sephora.co.uk bez cła, ale jest tam okrojona oferta
Dieux Skin
Marka Charlotte Palermino, jednej z najpopularniejszych twórczyń internetowych w kategorii pielęgnacja oparta na nauce – to czuć, ponieważ produkty są przemyślane, oferują coś nowego, a ich pionierskie wielorazowe maski pod oczy (mam, lubię, używam) zainspirowały liczne marki do wypuszczenia podróbek. Gdybym miał coś kupować byłoby to na pewno serum łagodzące Deliverance i krem barierowy Instant Angel.
Kupisz je tutaj, można je także zamówić do Polski, ale oczywiście płaci się cło, do tego Deliverance nie można zamówić poza USA przez zawartość CBD. Maski pod oczy można zamówić z Cult Beauty bez cła do Polski.
Dajcie znać czy macie jakichś swoich faworytów z USA!