NIOD Copper Amino Isolate Serum 3 to wodniste serum z peptydami miedziowymi
Składniki aktywne:
- 1% peptydów miedziowych
- 1% peptydu GHK
- inne peptydy
- kwas hialuronowy
Aplikacja:
Wodniste serum, praktycznie przeciekające przez palce. Bezzapachowe. Na skórze zachowuje się też praktycznie jak woda, co dla mnie nie jest specjalną zaletą, bo lubię jak serum choć trochę nawadnia/nawilża – tutaj nie ma tego efektu.
Moje odczucia:
Nie widziałem specjalnych efektów. Niestety. Moooże trochę działa w kwestii regeneracji (po goleniu), ale znam kilka niezłych serów ceramidowych/regenerujących robiących lepszą robotę w tej kwestii. Na papierze ten produkt wygląda świetnie, ale mnie nie zachwycił. Takie ryzyko za taką cenę? No niestety mi się to nie klei, do tego konsystencja jest naprawdę średnia i nie sprawia dobrego wrażenia. Jeśli już bardzo chcecie peptydów miedziowych – lepszym wyborem będzie BasicLab, tam na pewno podziałają przynajmniej inne składniki jeśli Wasze skóry jak moja nie dogadują się z peptydami miedziowymi).
Czy używać tego serum w jednej rutynie pielęgnacyjnej z retinalem? witaminą C? – to częste pytanie, które dostaję. Żeby na to odpowiedzieć musimy odpowiedzieć sobie, dlaczego niektórzy mówią, że nie można. Jest to jedna z często powtarzanych pielęgnacyjnych tez, której źródła nie potrafi wskazać nikt.
Peptyd miedziowy może utracić miedź i wtedy stanie się nieaktywny. Może mu ją ‚odebrać’ inna cząsteczka chelatująca miedź, mogą zmienić się warunki pH środowiska reakcji itd. Do tej pory, używając trochę przestarzałych danych, uważano, że nie można używać peptydów miedziowych z retinoidami, witaminą C, kwasami itd. podając za argument ‚kradnięcie’ miedzi przez te cząsteczki. Pytanie, czy teoretycznie nakładając 5 minut po kosmetyku z 1% peptydami miedziowymi retinal w stężeniu 0,1% (10-krotnie niższym) ma on szansę ukraść miedź z peptydu? Czy powinowactwo miedzi do retinalu (któremu nie przypisuje się zbytnio właściwości chelatujących metale) jest aż tak wysokie, że ten proces zajdzie? Nie wydaje mi się. Tak samo z kosmetykami z pochodnymi witaminy C, nawet roztwory kwasu askorbinowego – tutaj z zachowaniem kilku minut odstępu nie miałbym problemu. Z kwasami? Jeśli aplikujemy delikatne tonery kwasowe kilka minut przed peptydami miedziowymi, to skóra wróci raczej do pH które nie zrobi krzywdy peptydom miedziowym. Badania z kwasami o wyższym stężeniu i niższym pH nie pokazały destabilizacji kompleksu. Nawet jeśli miedź zostanie oderwana od peptydu, to mamy peptyd o własnym działaniu.
Świetny filmik podsumowujący to autorstwa zaznajomionego z badaniami nad peptydami miedziowymi chemika kosmetycznego jest tutaj: LINK
Odpowiedź według mnie jest taka: składniki o działaniu chelatującym (głównie EDTA, ale też kwas fitowy, cytrynowy, glukonolakton i więcej…) teoretycznie mogłyby być problemem stosowane w jednej pielęgnacji z peptydami miedziowymi, ale nieznane jest prawdopodobieństwo, że aktywnie marnujemy pieniądze. Ogólnie – nie ma problemu, nic niedobrego się nie stanie, ale jeśli zachowamy kilka minut odstępu między produktami to już w ogóle nie ma się czym przejmować.
Nie jestem jednak do końca przekonany co do samych peptydów miedziowych, pomimo tego, że są obecnie bardzo trendy – to, co napisałem wyżej, czyli potrzeba… po prostu kombinowania z nimi jest dla mnie męcząca. Pod względem dorobku naukowego raczej ustępuje retinoidom w kwestii stymulacji syntezy kolagenu i utrzymywaniu ogólnego zdrowia skóry. Najbardziej obiecujące są w kwestii regeneracji skóry po uszkodzeniach czy zmianach pozapalnych i tutaj rzeczywiście jest najwięcej danych na ten temat, chociaż przekonujących danych in vivo brakuje. Pozostaje też kwestia tego, że miedź jest substratem dla tyrozynazy, więc teoretycznie wysokie jej dawki mogłyby stymulować produkcję barwnika. Ale to teoretycznie – tak samo teoretycznie miedź jest prooksydacyjna, a w połączeniu z peptydem uważa się ten kompleks za antyoksydant. Czy podobna zależność jest też w kwestii stymulowania produkcji barwnika? Czy destabilizacja kompleksu peptydów i miedzi na skórze zachodzi w warunkach codziennego użytkowania w takim stopniu, że powoduje jakiekolwiek działania niepożądane? W peptydach miedziowych przeszkadza mi właśnie to skomplikowanie. Ja wbrew pozorom lubię, jak rzeczy nie są trudne do zrozumienia, tylko stosunkowo łatwe w użyciu. Mój sceptycyzm co do peptydów miedziowych nie ogranicza się do tego produktu – taki sam problem mam z serum BasicLab które testowałem przedtem. Nie oznacza to jednak, że produkty nie są efektywne. Po prostu patrzę na sprawę całościowo.
Post lekko edytowałem po zrobieniu większej ilości researchu na temat peptydów miedziowych do artykułu na Vogue.pl, ale sentyment pozostaje ten sam.
Dla Ciebie, jeśli: chcesz wysokiego stężenia peptydów miedziowych.
Nie dla Ciebie, jeśli: chcesz po prostu efektywnego serum.
Kupisz go tu: https://niod.com/en-pl/copper-amino-isolate-serum-3-11-cais3-serum-100368.html