Skin Minimalism Gel Cleanser to bardziej krem myjący niż żel, ale i tak jest świetny
Składniki aktywne:
- trehaloza, fruktoza, glicyna, inozytol, mocznik
- pantenol, sód PCA, alantoina
- niacynamid
Aplikacja:
To prawdziwy krem myjący, który przypomina mi vintage cold creamy – kremy, które służyły i do demakijażu i do nawilżania. W ramach eksperymentu użyłem go jako kremu do rąk i też dał radę, nie wysuszył a nawilżył. Nie ma tu za dużo surfaktantów, a te które są są otoczone składnikami kondycjonującymi skórę, dzięki czemu jest bardzo łagodny i można go też nałożyć na 2-3 minuty jako błyskawiczną maseczkę nawilżającą. Po 30-45 sekundach masażu i zmyciu zostawia skórę odżywioną i nawilżoną bez pozostawienia na skórze filmu. Da się nim zrobić jednoetapowe wieczorne oczyszczanie nawet z lekkim makijażem – ja ani razu nie miałem potrzeby zrobić po nim dwuetapowego oczyszczania. Pieni się subtelnie po dodaniu wody. Ma delikatny zapach.
Moje odczucia:
No cóż. Często mówię, że jak coś jest drogie to już wypada aby było bliskie ideału – tutaj to czuć. W sumie jest to jeden z najlepiej dopasowanych do moich preferencji i suchej skóry produktów jakie miałem. Od osób które go miały też słyszę podobne opinie – i dobrze!
Dla Ciebie, jeśli: lubisz bardzo delikatne, kremowe produkty myjące które oczyszczają w jednym kroku.
Nie dla Ciebie, jeśli: cena Cię odstrasza. Są inne dobre produkty w niższych cenach.
Kupisz go tu: https://i8hmae-ms.myshopify.com/products/gel-cleanser lub stacjonarnie w wybranych gabinetach kosmetologicznych i klinikach medycyny estetycznej, także w Klinice Anna Smorąg gdzie pracuję.
Disclosure: Produkt otrzymałem jako PR/materiały reklamowe bez wymagań dotyczących ekspozycji na profilu. Znam i lubię właścicieli marki, współpracowałem z marką płatnie przy live na ich Instagramie. Nie ma to wpływu na treść recenzji, gdyby kosmetyki mi się nie podobały nie byłoby współpracy 😉