La Roche Posay C10 to serum z witaminą C i sporą ilością innych składników
Składniki aktywne:
- 10% kwas askorbinowy (‚czysta’ witamina C)
- adenozyna
- neurosensyna
- kwas salicylowy
- kwas hialuronowy
Aplikacja:
Serum o wodno-silikonowej bazie. Jest dosyć podobne do opisywanego w zeszłym miesiącu L’Oreal Revitalift Clinical 12%, ale bazuje na trochę przyjemniejszych w użyciu silikonach i ma mniej wyrazisty zapach.
Moje odczucia:
To serum jest naprawdę podobne do L’Oreal Revitalift Clinical – w końcu robi je ten sam koncern. Oba oksydują mniej więcej w podobnym tempie (u mnie ok. miesiąca po otwarciu, przechowywałem po prostu na półce poza łazienką), mają te same składniki aktywne, bazują na podobnym stężeniu kwasu askorbinowego… Jedyne, co się w nich różni to opakowanie (oba są średnie, LRP ma fatalną pipetę, a L’Oreal trochę przysycha przy gwincie buteleczki) i użyte w bazie silikony (to na korzyść LRP, L’Oreal ma trochę mniej przyjemna konsystencję). Działanie na skórze… było u mnie bardzo porównywalne. Czy uzasadnia to różnicę w cenie? Każdy może sobie odpowiedzieć na to pytanie. To dobry i efektywny produkt, ale nie jest pozbawiony wad.
Dla Ciebie, jeśli: szukasz serum z kwasem askorbinowym w przyjemniej, lekko odżywczej bazie.
Nie dla Ciebie, jeśli: szukasz ekonomicznej opcji na kwas askorbinowy (wtedy wybierz L’Oreala)
Kupisz go m.in. tu: https://www.superpharm.pl/la-roche-posay-pure-vitamin-c-29408-30-ml-156243.html
Serum kupiłem za własne pieniądze. W przeszłości współpracowałem z marką LRP nad postami w ramach współpracy płatnej.