Mugler Aura EDP – prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjny z zapachów Mugler
Nuty:
- Głowy: Rabarbar, bergamotka
- Serca: Nuty zielone, kwiat pomarańczy, ylang-ylang, gruszka
- Bazy: Wanilia bourbon, nuty drzewne, drzewo ambrowe, drzewo sandałowe, kumaryna
Moje wrażenia:
To nie jest łatwy zapach. Zakazuję Wam kupowania go w ciemno, trzeba go wypróbować przed zakupem. Wymaga pewnego rodzaju pewności siebie. Ultrazielone otwarcie z nutą rabarbaru może być onieśmielajace, ale dla fanów zielonych zapachów (w tym mnie) to uczta. Gdybym opisał jego rozwinięcie jako drzewną, słodką, wręcz lepiącą wanilię, to możnaby to uznać za zapach banalny. Nie jest to jednak prawda. Zieleń transformuje go z odtwórczego w euforyczny. Zielony gourmand – tak bym go opisał. Jest jadalny, ale w dziwaczny sposób. Ktoś powiedział kiedyś, że to perfumy które nosiłaby Poison Ivy z Batmana – w pełni się zgadzam. Jeśli lubicie zapachy inne niż wszystkie, trochę trudniejsze w odbiorze, to może być propozycja dla Was. Ja uwielbiam, na mojej skórze szczególnie mocno wybrzmiewają nuty drzewne. Parametry są atomowe!
Można kupić go tutaj: https://izapachy.pl/mugler-aura-50ml-woda-perfumowana,id2695.html
Zgadzam się, że to niespotykany, nieszablonowy zapach, ale… nie uważam się za szczególnie odważną jeśli chodzi o wybory zapachowe, a mimo to ujął mnie już przy drugim wąchnieciu;)