Jak prawidłowo myć twarz? Czyli wielki post o podstawach mycia twarzy
Wokół tego tematu mamy do czynienia z ogromem sprzecznych opinii na różne tematy – od zalecanych produktów, przez schematy mycia, po technikalia którym nadaje się zwykle dużo większe znaczenie niż im się należy. Jest to jednak jeden z najważniejszych etapów pielęgnacji, który kolosalnie przekłada się na stan skóry. W tym poście postaram się przedstawić jak najwięcej wiedzy dotyczącej oczyszczania skóry, a przy tym przedstawić wady i zalety znanych technik mycia bez zastanawiania się nad mało ważnymi szczegółami. Pamiętajcie – nie ma rozwiązań dobrych dla każdej osoby, ten post ma charakter najwyżej sugestii. Lecimy z tym.
Produkty do mycia – co mamy do dyspozycji?
Najczęstsze grupy cleanserów to: wody/płyny micelarne, żele, pianki, emulsje, kremy, oleożele, olejki i balsamy.
Wody/płyny micelarne:
To produkty, które dzięki zawartości miceli (pęcherzyków złożonych z surfaktantów) w trakcie przecierania skóry nasączonymi nimi płatkami kosmetycznymi „przyciągają” do siebie makijaż i sebum. Wadą płynów micelarnych jest to, że często trzeba dosyć mocno szorować płatkami po twarzy, żeby zmyć cięższy makijaż, często zmieniając płatki z powodu nasączenia ich mieszanką płynu i makijażu. Bardziej nadają się do wieczornego mycia. Jeśli używane są w schemacie podwójnego oczyszczania, to tylko jako pierwszy etap.
Prawda czy mit? Płyny micelarne trzeba zmywać po użyciu.
To zależy. Płyny micelarne z delikatnymi, dobranymi do tego celu surfaktantami (sztandarowym przykładem jest Bioderma) można zostawić na skórze. To rozwiązanie dobre w podróży, niektóre osoby mogą preferować takie podejście na co dzień. Nie będzie to jednak dobre dla każdej skóry i niektóre osoby będą widziały lepsze rezultaty po domyciu skóry żelem lub innym, nawet bardzo delikatnym produktem myjącym. Ja zawsze domywam skórę, nawet po Biodermie.
Żele:
Najbardziej kojarzone z przeznaczeniem do skóry tłustej, ale odpowiednio dobrany żel może być też optymalny do skóry suchej. Jeśli żel jest odpowiednio mocny do demakijażu, to można go używać jako pierwszego kroku w wieczornym podwójnym oczyszczaniu.
Pianki:
Płyny, które po przejściu przez specjalną dyszę ulegają napowietrzeniu i aplikujemy je na twarz w postaci gotowej pianki. Są zwykle delikatne i nie nadają się do demakijażu/pierwszego etapu podwójnego oczyszczania.
Emulsje/kremy:
To jedne z moich ulubionych rodzajów produktów, zwykle niepieniące lub lekko, kremowo pieniące. Skóry suche powinny się z nimi zaprzyjaźnić w pierwszej kolejności. Większość emulsji nie nadaje się do pierwszego etapu podwójnego oczyszczania, ale są wyjątki. Różnica między emulsją i kremem do mycia zawiera się głównie w konsystencji – kremy są gęstsze, często też bardziej pieniące.
Oleożele:
Hybryda żelu i oleju – na skórze mają fakturę zbliżoną do galaretki. Po nałożeniu na skórę należy wykonań krótki masaż. Po dodaniu wody ulegają emulsyfikacji, ich konsystencja staje się rzadka i mleczna, powinny zmywać się do czysta. Nadają się głównie do etapu demakijażu/pierwszego etapu wieczornego podwójnego oczyszczania.
Olejki/balsamy:
Płynne lub stałe mieszanki oparte na olejach i emolientach, które nakładamy zwykle jako pierwszy etap podwójnego oczyszczania lub demakijaż. Różnica między olejkami a balsamami (często nazywanymi też masłami) jest głównie w konsystencji. Ja preferuję produkty z emulgatorami, które pozwalają im po dodaniu wody zmyć się do czysta. Na rynku są też produkty bez emulgatorów, ale one wymagają potem domycia skóry żelem bądź innym produktem do drugiego etapu podwójnego oczyszczania.
Jak „prawidłowo” myć twarz rano:
Jest kilka podejść do tego tematu. Niektóre osoby mówią, że mycie poranne najlepiej przeprowadzić samą wodą, inne że trzeba użyć produktu myjącego, jeszcze inne, że myć twarzy rano w ogóle nie trzeba. Rozważmy te opcje.
Po nocy nasza skóra ma na sobie nie tylko wyprodukowane sebum czy pot oraz resztki kosmetyków z poprzedniej nocy, ale też wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia które na niej osiadają – między innymi kurz, roztocza, sierść zwierząt, cząsteczki zanieczyszczeń z powietrza – więc opcja nr 3, z całkowitym brakiem mycia twarzy, według mnie odpada, ale znam osoby, które twarzy rano nie myją i uważają, że to lepsze dla ich skór. Jeśli należycie do tej grupy to nie chcę, żebyście poczuli się zmuszeni do zmian nawyków przez ten post – to tylko sugestia. Przy okazji wspomnę tu o częstym zmienianiu poszewek (optymalnie raz na tydzień!)
Zastanówmy się teraz nad opcją z samą wodą – jest to często przytaczane jako dobra opcja dla skór wrażliwych. Czy na pewno tak jest? Odpowiedź jest bardziej skomplikowana niż proste tak/nie.
Po pierwsze – woda nie zawiera w sobie struktur lipofilowych, które wydajnie rozbijałyby mieszankę sebum i osadzonych zanieczyszczeń i ułatwiały jej usuwanie. Po prostu spłukuje je mechanicznie, co jest dosyć nieefektywne i może przyczynić się w dalszej perspektywie do pogorszenia stanu skóry, a także może pogarszać wchłanianie nakładanych kosmetyków.
Po drugie – pH wody jest w naszym kraju często wyższe (oddalone od fizjologicznego pH skóry) niż produkty do mycia. Publikowane są analizy, dla przykładu – na warszawskim Wawrze w lipcu pH wody wyniosło 7,4 (https://mpwik.com.pl/view/jakosc-wody2/wawer/2022&miesiac=lipiec), a najbardziej zbalansowane produkty do mycia skóry mają pH w okolicach 5,3-5,6. To duża różnica. Oczywiście nie wszystkie dobre dla naszej skóry produkty do mycia mieszczą się w tym zakresie, prawidłowo funkcjonująca skóra jest w stanie wrócić do fizjologicznego poziomu pH, ale mówimy tu o skórze wrażliwej, dla której to może nie być najlepsza opcja.
Pytanie brzmi więc – czy przy skórze wrażliwej lepiej myć skórę samą wodą, czy poszukać produktu który będzie odpowiednio delikatny do porannego mycia? Ja polecam podejście drugie, ale w pielęgnacji mało jest sztywnych zasad – jeśli unikanie mycia twarz rano Wam służy, to nie trzeba tego zmieniać.
Osobiście do porannego mycia mojej suchej skóry skłonnej do odwodnienia najbardziej preferuję delikatne emulsje myjące, które nie powodują u mnie nigdy odwodnienia czy uczucia dyskomfortu, a do tego szybko się zmywają.
Jak „prawidłowo” myć twarz wieczorem:
Tutaj zaczynają się prawdziwe schody. Według mnie najlepszym sposobem na wieczorne mycie jest podwójne oczyszczanie, ale wiele osób nie ma na to ochoty, czasu, chęci itd. itp. Dam im lub, jeśli jesteście w tej grupie, Wam, niżej sposób jak można odtworzyć tę metodę innymi sposobami.
Istota wieczornego oczyszczania to usunięcie filtra przeciwsłonecznego/makijażu, sebum, domycie twarzy i przygotowanie jej na resztę pielęgnacji. Pamiętajmy, że zadaniem makijażu i filtrów przeciwsłonecznych jest jak najlepiej utrzymać się na skórze. Musimy je porządnie zmywać, aby nie pogorszyły stanu skóry. Często to, co określamy jako „zapychanie” bądź szumne „zaburzenia mikrobiomu po filtrach” jest przynajmniej w części powodowane przez niedostatecznie głębokie oczyszczanie.
Prawda czy mit? Produkty do mycia, które myją głęboko, naruszają barierę naskórkową i zmywają ze skóry wytworzone przez nią lipidy.
Produkty myjące o zbalansowanej formulacji nie będą naruszać bariery w sposób wyczuwalny, pomimo dogłębnego mycia. Zdarzają się produkty, po których skóra skrzypi, piszczy i jest przesuszona z powodu zbytniego naruszenia bariery (tzw. strippingu), ale to znak, że albo produkt jest słaby, albo nasza skóra jest zbyt wrażliwa na jego stosowanie. W obu przypadkach jest niedopasowany i nie powinniśmy go stosować.
Moje ulubione delikatne, a efektywnie myjące produkty to: EqualRXN Fluid, PSA Skin Reset, Sensibiafine Creme Demaquillante.
Podwójnie oczyszczać, czy nie?
Ja jestem wielkim fanem podwójnego mycia – dobrze dobrane produkty pozwalają mi używać go praktycznie codziennie bez przesuszenia skóry. Przy podwójnym oczyszczaniu, wbrew znanym zasadom, możemy pozwolić sobie na pewną dowolność w przypisaniu produktów do kroków. Ważne jest tylko to, żeby pierwszy produkt do niego używany był na tyle efektywny w demakijażu/zmywaniu filtra, żeby zrobił przynajmniej ok. 90% pracy. Jeśli nie nosicie makijażu to może to być nawet żel lub emulsja. Do drugiego etapu można użyć bardziej pielęgnującego produktu do mycia – nawet nawilżającego, luksusowego balsamu (Emma Hardie Moringa aż szkoda na pierwsze mycie!), bądź zawierającego składniki aktywne żelu. Można także użyć jako podwójne oczyszczanie jednego produktu do mycia, ale używanego dwa razy.
Jak sprawdzić, czy skóra jest czysta po myciu? Ja po pierwszym oczyszczaniu używam wilgotnego, ciepłego ręczniczka do twarzy do delikatnego usunięcia pozostałości z twarzy, obustronnie. Pierwsza strona ręcznika pochłania pozostałości makijażu, a druga po przetarciu twarzy powinna być czysta. Ręcznik po pierwszym oczyszczaniu powinien adekwatnie zebrać z niej tyle, żeby po drugim etapie oczyszczenia skóra była domyta. Codziennie używam świeżego. Tanie, dobre ręczniczki można kupić w Action – mają miękkie, hotelowe kwadraty idealne rozmiarowo do twarzy. Opcją na elegancki prezent są zestawy ręczników z Votary, które można kupić na Zalando – są idealnie miękkie i luksusowe. Mam ok. 30 ręczniczków, co tyle dni piorę je zbiorczo w delikatnym, bezzapachowym detergencie bez płynu do płukania. Jeśli nie chcecie używać ręczniczków, to do sprawdzenia czystości twarzy można użyć mokrych płatków kosmetycznych.
Co, jeśli nasza skóra, preferencje lub styl życia nie tolerują podwójnego oczyszczania? Są produkty, które dadzą radę wszystkiemu w jednym etapie. Pieniący oleożel z Allies of Skin to jeden z nich – czyści naprawdę głęboko, a przy tym odżywia skórę antyoksydantami. Zelens Shiso Balm i Murad 4-w-1 to niepieniące emulsjo-żele, które też dadzą radę. Tańszą opcją jest np. Korres Yoghurt Cream Cleanser czy oleożel z Plantea. Przy makijażu jednak najlepiej wstępnie go poruszyć, np. wodą micelarną.
Moje przykładowe, sprawdzone metody (skóra sucha) dzięki którym skóra zawsze jest domyta:
- Jeśli mam na sobie barwiony filtr/makijaż, to zawsze zmywam dwuetapowo, gdzie pierwszy etap to oleożel/olejek/balsam, a drugi to zwykle żel lub emulsja.
- Jeśli mam na sobie niebarwiony filtr, to w 98% przypadków zmywam dwuetapowo jak wyżej, ewentualnie 2x żelem lub emulsją, pozostałe 2% to późne powroty do domu, kiedy nie mam siły na wiele i wjeżdża jeden z wymienionych wyżej produktów do jednoetapowego oczyszczania.
- Jeśli nie mam na sobie filtra (np. leniwy weekend bez wystawiania nosa z domu), to zmywam jednoetapowo, zwykle jak najdelikatniejszym produktem (emulsja).
To bardziej wskazówki niż zasady, w pielęgnacji jak wiemy bardzo mało jest rzeczy które sprawdzą się u każdej osoby.
PS. balsamy do demakijażu często sprawdzają się na skórach tłustych lepiej niż olejki, często mają też lepsze emulgatory. Spróbujcie zacząć od tanich, ale dobrych opcji – to dla wielu osób prawdziwy game changer w demakijażu!
Najważniejsze jest to, żeby dopasować rytuał oczyszczania i używane w nim kosmetyki do swojej skóry i potrzeb. Jak to zrobić?
Zasady prawidłowego dopasowywania produktów do skóry:
Produkt nie powinien zostawiać uczucia ściągnięcia, dyskomfortu czy piszczenia pod palcami po myciu. Nie chcemy tego. To oznaka, że jest zbyt mocno myjący dla naszej skóry i trzeba go odstawić (jeśli tak jak ja nie lubicie marnować produktów – zużyjcie na ciało). Większą szansę na takie odczucie mają skóry suche, ale nawet tłuste powinny się trzymać od tego z daleka. Częściej powodować je będą żele, szczególnie intensywnie pieniące się, z małą zawartością emolientów.
Czy olejkowe produkty „zapychają”? NIe każdego, nie każdy produkt. Jeśli widzicie, że produkty zawierające oleje Wam nie służą, to jest na rynku sporo opcji, które ich nie zawiera.
Czy unikać kompozycji zapachowych w produktach do mycia? Tylko jeśli wiemy, że na nie reagujemy. Przez krótki czas kontaktu ze skórą i szybkie zmycie pachnące cleansery mają niższą szansę na drażnienie skóry niż produkty które zostawiamy na skórze bez zmywania.
Czy skoro zmywamy produkty szybko, to jest sens inwestować w myjacze ze składnikami aktywnymi? Tak i nie – mycie twarzy nie powinno być naszym najbardziej chłonącym pieniądze krokiem, ale to nie jest tak, że składniki aktywne w cleanserach nigdy nie działają. Są specjalne technologie pozwalające na umieszczenie substancji aktywnych na skórze nawet po zmyciu, na przykład wykorzystujące ładunki jonowe deponujące je na naskórku. Niezłą opcją na delikatne złuszczanie, budowanie tolerancji bądź wprowadzanie kwasów są myjacze z kwasami.
Czy potrzebujemy toniku po myciu? Nie, obecnie występujące produkty do mycia nie powinny zaburzać równowagi kwasowo-zasadowej skóry do tego stopnia, żeby wyrównywać pH tonikiem, wystarczy nałożyć pielęgnację jak zwyczajnie. Jeśli przecieracie twarz płatkiem z drogeryjnym tonikiem „czyszczącym”, bo skóra nie jest po oczyszczeniu domyta, to czas zmienić produkt do mycia.
To by było na tyle w kwestii najważniejszych, podstawowych informacji. W razie pytań zapraszam do dyskusji w komentarzach! Moje ulubione produkty znajdziecie tutaj